Na targach elektroniki w Las Vegas SonyEricsson zaprezentował następcę flagowego modelu Xperia X10. Niestety wygląda na to, że możemy się przygotować na powtórkę z rozrywki.
poniedziałek, 17 stycznia 2011
poniedziałek, 21 czerwca 2010
Mugen Power
Nie wiem jak Wam, ale mnie słowo Mugen jednoznacznie kojarzy się z motoryzacją. Okazuje się jednak, że istnieje więcej firm o takiej nazwie. Jedna z nich produkuje ciekawe akumulatory do smartfonów.
Mugen to kultowy japoński tuner samochodów marki Honda. Ale nie tylko. Firma z Hong Kongu o podobnej nazwie - Mugen Power - wytwarza zamienniki fabrycznych akumulatorów do nowoczesnych telefonów (tzw. smartfonów) o zwiększonej, w porównaniu z oryginalną, pojemności. Nawiasem mówiąc, nazwa Mugen bardzo dobrze pasuje do takiej firmy, bo po japońsku oznacza m.in. nieskończoność.
Jak powszechnie wiadomo użytkownicy smartfonów najnowszej generacji bez przerwy szukają gniazdka elektrycznego, aby podładować swój cud techniki. Dlatego powinni zainteresować się ofertą firmy Mugen Power, która specjalizuje się w zamiennikach baterii do większości dostępnych na rynku modeli. Oferowany jest nawet akumulator do iPhone'a (osobno sprzedawany jest zestaw do jego samodzielnej wymiany). Sprzedawane akumulatory można z grubsza podzielić na dwie kategorie: standardowych rozmiarów i o powiększonej pojemności oraz o zwiększonych rozmiarach i wyjątkowo dużej pojemności. Te pierwsze to typowe zamienniki standardowych akumulatorów, te drugie stanowią komplet ze zmodyfikowaną tylną ścianką, przeznaczoną do konkretnego modelu telefonu.
Przykładowo, do aparatu SonyEricsson Xperia X10, który standardowo jest zaopatrzony w akumulator litowo-polimerowy o poj. 1500 mAh, można dokupić zamienniki wykonane w technologii litowo-jonowej o poj. 1800 mAh (standardowej wielkości) lub o poj. 3600 mAh, która jednak czyni z telefonu prawdziwego behemota. Po zamianie i założeniu nowej tylnej ścianki telefon staje się niemal 2x grubszy, niż wcześniej, dlatego moim zdaniem taki akumulator ma sens wyłącznie w specyficznych warunkach. Na przykład, kiedy wymiary nie mają wielkiego znaczenia, a dostęp do sieci elektrycznej jest ograniczony, co się zdarza w czasie pieszej wędrówki. Natomiast zamienniki standardowej wielkości wydają się być znakomitą alternatywą dla fabrycznych akumulatorów, tym bardziej że zbierają entuzjastyczne recenzje i nie różnią się znacząco od tych ostatnich ceną. Baterie Mugen Power można kupić za pośrednictwem strony producenta.
niedziela, 16 maja 2010
Peli i1015
środa, 12 maja 2010
SonyEricsson Xperia X10
Reaktywuję wreszcie bloga, i to nie byle czym - subiektywną recenzją nowego smartfonu SonyEricssona, Xperii X10. Postanowiłem sprytnie podzielić swoje spostrzeżenia z dotychczasowego używania na zalety i wady.
środa, 7 kwietnia 2010
Santa Cruz Nomad 2.0 VPP Carbon
Producenci rowerów coraz śmielej stosują włókno węglowe. To bardzo modny i, jak się okazuje, całkiem wytrzymały materiał na ramy. Nowość z ostatniej chwili, to czwarta "karbonowa" rama z włókna węglowego znakomitej Santy Cruz - Nomad 2.0 Carbon. Z tego co mówią jej projektanci, udało się urwać prawie 570 g w porównaniu z aluminiową wersją Nomada, jednocześnie zwiększając wytrzymałość i sztywność. Przewidywana waga z amortyzatorem RockShox Monarch 3.3 to około 2,8 kg. Reszta została taka, jak dawniej - Nomad to bardzo uniwersalny rower kategorii All Mountain/Freeride, z rewolucyjnym tylnym zawieszeniem VPP o skoku 160 mm. Nowy rower Santa Cruz będzie dostępny w czterech rozmiarach i dwóch kolorach - czarnym i białym. Więcej na jego temat można przeczytać na stronie producenta, a od czerwca bieżącego roku będzie można go kupić od polskiego dystrybutora rowerów tej marki. Nomad Carbon ma zostać wprowadzony jednocześnie ze zmodernizowaną wersją aluminiowej ramy tego modelu. Przewidywana cena ramy z amortyzatorem RockShox Monarch 3.3 to 2500$ na rynku amerykańskim.
wtorek, 6 kwietnia 2010
American Tomahawk Company CQC-T
Nie wszyscy wiedzą, że tomahawk nie umarł wraz z ostatnimi wojującymi Indianami. Po raz drugi narodził się dzięki Peterowi LaGanie, który w 1966 r. założył firmę American Tomahawk Company. Taktyczne wersje tomahawków były dość powszechnie używane przez żołnierzy amerykańskich w czasie wojny w Wietnamie, chociaż ten fragment jego historii większość osób woli pomijać. Współczesny taktyczny tomahawk jest raczej gratką dla kolekcjonerów ostrych zabawek, ale w przeszłości był wykorzystywany do walki CQC (Close Quarters Combat) i rzucania.
Jedną z nowszych i najciekawszych ewolucji tomahawka jest CQC-T (Close Quarters Combat Tomahawk), opracowany przez ATC we wspołpracy z Ernestem Emersonem. W przeciwieństwie do oryginalnej LaGany (nazywanej też VTAC), raczej nie jest polecany do rzucania. Głownię wykonano ze stali S7 hartowanej do twardości 56-58 HRC, stylisko jest ze specjalnej wytrzymałej odmiany nylonu. W celu poprawienia chwytu w jego dolnej części umieszczono pięć gumowych o-ringów. W komplecie dostaniemy też nylonową pochwę pozwalającą na zamocowanie hawka przy pasie. Za taki zestaw będziemy musieli zapłacić 290-330$, a kupić go można tutaj. Na pytanie, po co to zrobić nie znam konkretnej odpowiedzi, poza taką, że strasznie mi się podoba...
Etykiety:
american tomahawk company,
cqc-t,
ernest emerson,
lagana,
tomahawk
poniedziałek, 5 kwietnia 2010
Rolex Explorer
Rolex jest marką wzbudzającą mnóstwo sprzecznych uczuć. Z jednej strony postrzegany jako zegarek nowobogackich i mało subtelny symbol statusu materialnego. Z drugiej, to marka bardzo ceniona przez specjalistów za znakomite mechanizmy i ponadczasowe wzornictwo, kopiowane przez dziesiątki producentów. Najlepszym przykładem tego ostatniego jest przepiękny model Explorer, który ostatnio doczekał się powiększonej wersji. Na targach w Bazylei zaprezentowano Explorera o średnicy koperty 39 mm.
Właściciele tego modelu Rolexa noszą na nadgarstku zarazem kawał historii czasomierzy. Już ponad pół wieku temu Explorer był ulubionym zegarkiem podróżników i odkrywców, nosili go m.in. zdobywcy Mt. Everestu - Edmund Hilary i Tenzing Norgay. Najkrócej mówiąc Explorer jest usportowioną wersją modelu Datejust. Głowne różnice, to inny cyferblat z dużymi cyframi 3, 6 i 9 i brak datownika. Rolex Explorer ma legendarną bransoletkę oyster, szafirowe szkiełko oraz kopertę ze stali 904L. Wewnątrz cyka automatyczny mechanizm 3132, oczywiście z certyfikatem chronometru wydanym przez COSC. Klasa wodoszczelności Explorera to 100M. Rolex długo opierał się trendowi do zwiększania średnic kopert, ale w końcu i on uległ tej modzie. Duży Explorer jest jednym z ostatnich powiększonych modeli, na który czekało wielu fanów.
sobota, 3 kwietnia 2010
Spyderco Military Titanium
Spyderco jest wyjątkową firmą. Military to wyjątkowy nóż. Marka powołana do życia przez Sala Glessera jest jedną z moich ulubionych. Świat noży zawdzięcza jej co najmniej kilka innowacji, m.in. rozpowszechnienie klipsa jako elementu noża składanego oraz wprowadzenie do powszechnego użytku dziury w klindze służącej do otwierania. Military to jeden z bardziej znanych modeli Spyderco. Jak wieść gminna niesie Sal opracował ją dla swojego syna Erica w 1996 r., kiedy ten szedł do wojska. W każdym razie Military jest świetnym nożem do cięcia i do noszenia. Lekkim, płaskim i z długą klingą. Do tej pory były wersje z różnych stali (ATS-34, S30V, CPM D2, BG-42 i S90V), ale wszystkie miały rękojeści z tworzyw sztucznych - laminatu G10 lub włókna węglowego. Niedawno Sal zdecydował, że powstanie odmiana z rękojeścią wykonaną z modnego tytanu i blokadą frame lock. Wprawdzie taka "Militarka" jest znacznie cięższa (168 g vs. 120 g) od starszych wersji, ale i bardziej wytrzymała. A na pewno lepiej wygląda. Poza tym prawdziwy fan Spyderco musi mieć każdą wersję Military ;) - jednego z najbardziej udanych noży składanych ostatnich 15 lat. A już niedługo pojawi się jego kolejna odmiana - limitowana z hybrydową rękojeścią (z tytanu i G10), frame lockiem i ze znakomitej stali CPM M4. Dostępna tylko w sklepie Knifeworks i tylko dla tych, którzy jakiś czas temu zapłacili zaliczkę i zarezerwowali swój egzemplarz.
piątek, 2 kwietnia 2010
Maxpedition Jumbo EDC
Maxpedition odkryło ciekawą niszę. Tworzy produkty z wojskowych materiałów (tkanin w stylu Cordury DuPont), ale zaprojektowane dla cywilnych użytkowników. Łączy wytrzymałość i różne militarne patenty na przypinanie dodatkowych kieszeni (system PALS) z rozmaitymi innowacyjnymi projektami i zróżnicowaną kolorystyką. Większość z nich to rozmaite plecako-torby. Maxpedition wymyśliło między innymi versipacki (torby noszone na ramieniu albo na pasie) i gearslingery (plecaki na jedno ramię). Widać, że właściciel firmy, Tim Tang, nie spoczywa na laurach, tylko ciągle wymyśla coś nowego.
Jeden z największych hitów Maxpedition to Fatboy - noszona ukośnie torba na ramię. Jej powiększona wersja, Jumbo doczekała się właśnie kolejnej nowej wersji. Jumbo EDC może pełnić dziesiątki funkcji. Być codzienną torbą, chlebakiem na wypady do lasu, torbą na aparat fotograficzny itp. Jumbo wyposażono w dużą liczbę małych schowków, a jeśli to za mało, do dyspozycji jest kilka punktów mocowania dodatkowych kieszeni. Całość jest bardzo porządnie uszyta, dostępna w różnych kolorach. Materiał pokryto z zewnątrz teflonem w celu zapewnienia mu częściowej wodoodporności. Fatboy i Jumbo to jedne z najpopularniejszych modeli Maxpedition, ale warto się przyjrzeć całej gamie produktów tej firmy. Jak głosi metka są zaprojektowane w USA i wykonane na Taiwanie. W USA Jumbo w zależności od wersji kosztuje około 70-90$, w Polsce można go kupić w kilku militarnych sklepach internetowych.
Jeden z największych hitów Maxpedition to Fatboy - noszona ukośnie torba na ramię. Jej powiększona wersja, Jumbo doczekała się właśnie kolejnej nowej wersji. Jumbo EDC może pełnić dziesiątki funkcji. Być codzienną torbą, chlebakiem na wypady do lasu, torbą na aparat fotograficzny itp. Jumbo wyposażono w dużą liczbę małych schowków, a jeśli to za mało, do dyspozycji jest kilka punktów mocowania dodatkowych kieszeni. Całość jest bardzo porządnie uszyta, dostępna w różnych kolorach. Materiał pokryto z zewnątrz teflonem w celu zapewnienia mu częściowej wodoodporności. Fatboy i Jumbo to jedne z najpopularniejszych modeli Maxpedition, ale warto się przyjrzeć całej gamie produktów tej firmy. Jak głosi metka są zaprojektowane w USA i wykonane na Taiwanie. W USA Jumbo w zależności od wersji kosztuje około 70-90$, w Polsce można go kupić w kilku militarnych sklepach internetowych.
wtorek, 30 marca 2010
Spork
Etymologia angielskiej nazwy Spork, mówi wszystko o tym sprytnym gadżecie. Spoon + fork to połączenie łyżki i widelca. Sama idea pochodzi z XIX w., ale popularność wśród miłośników wędrówek z plecakiem zdobył stosunkowo niedawno, dzięki japońskiej firmie Snowpeak. Sporka XXI w. wykonano ze stopu tytanu, dzięki czemu jest lekki, nie alergizuje i nie rdzewieje. W sklepach internetowych można znaleźć wielu naśladowców tego projektu. Snowpeak oferuje sporki w wersji pełnowymiarowej i mini, szwedzka firma LightMyFire ma swoim katalogu połączenie łyżki, widelca i noża, a niezastąpiony sklep TAD Gear, pośród różnych Sporków sprzedaje także jego składaną wersję, dodatkowo wyposażoną w otwieracz do kapsli i puszek oraz klips. Ja najbardziej lubię oryginalnego Sporka Snowpeaka, bo jest wyjątkowo praktyczny, a w połączeniu z jakimkolwiek scyzorykiem stanowi idealny biwakowy zestaw sztućców. "Łyżkowidelce" kosztują od kilkunastu zł za plastikowa LighMyFire, do 34$ za składanego Sporka od TAD Gear.
Subskrybuj:
Posty (Atom)