środa, 12 maja 2010

SonyEricsson Xperia X10


Reaktywuję wreszcie bloga, i to nie byle czym - subiektywną recenzją nowego smartfonu SonyEricssona, Xperii X10. Postanowiłem sprytnie podzielić swoje spostrzeżenia z dotychczasowego używania na zalety i wady.

Zalety:

1. Xperia X10 nie jest najlepszym smartfonem jaki można kupić - najlepszy na rynku jest w tej chwili prawdopodobnie HTC Desire. Ale nowy SonyEricsson jest całkiem niezły. Popularny portal TechRadar umieścił go na 4. miejscu swojej listy najlepszych telefonów na świecie. Trudno powiedzieć, czy słusznie. X10 jest bardzo mocny sprzętowo (procesor Qualcomm QSD8250 Snapdragon 1 GHz, wyświetlacz o przekątnej 4 cali i rozdzielczości 854x480, itd.) i jest bardzo ładny. To może nie najlepszy, ale chyba najładniejszy telefon tego typu na rynku. Jest taki ładny, że aż wygląda na trochę damski. Robi zupełnie inne wrażenie, niż proste techniczne projekty HTC, które są takie "męskie" (np. HTC Touch HD2). Telefon jest w całości wykonany z tworzyw wysokiej jakości, nic nie trzeszczy tylna ścianka zapina się pewnie. Cała przednia część telefonu jest zrobiona jest z dość odpornego na zarysowanie szkła mineralnego, na które nałożono dodatkowo folię zabezpieczającą przez stłuczeniem, co się zdarza przy upadku (o czym przekonał się niejeden właściciel iPhone'a). Telefon nie jest ciężki (135 g), ani tak duży, żeby noszenie jego w kieszeni spodni było niewygodne. Wyjątkowo efektownie wygląda wersja biała (i w przeciwieństwie do iPhone'a, jest cała biała), ale podobno w całości wykonano ją ze śliskiego plastiku, podczas gdy czarna ma tylną klapkę z matowego, chwytnego tworzywa, dzięki czemu wyjątkowo dobrze leży w ręku. Ma to też oczywiście związek z ergonomicznym kształtem telefonu, który nie jest takim "plackiem" jak np. HTC Touch HD2. Wygląd i wykonanie to z pewnością zalety tego telefonu.

2. Android - system Google'a jest naprawdę dobry. Po Symbianie UIQ, który miał spore możliwości, ale był wyjątkowo wolny, kapryśny i mało intuicyjny, obsługa Androida to przyjemność. System działa szybko, płynnie i, poza kilkoma wyjątkami, jest bardzo naturalny w obsłudze. Niemal wszystko się dzieje automatycznie, nie jest wymagana ingerencja użytkownika, poza tym się bardzo rzadko zawiesza. Jest w pełni wielozadaniowy, baza dostępnych programów jest duża i ciągle się powiększa.

3. Bateria. Xperia X10 ma jeden z bardziej pojemnych akumulatorów - 1500 mAh wykonany w technologii litowo-polimerowej, pozbawiony efektu pamięciowego, a więc dobrze znosi conocne doładowywanie. Telefon pomimo wydajnego procesora, uruchomionych modułów WiFi, 3G i dużego wyświetlacza TFT, przy średnio intensywnym użytkowaniu, spokojnie chodzi na akumulatorze 2 dni. Uważam, że to dobry wynik, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę ile energożernych podzespołów działa przez cały czas.

4. Aparat i kamera. X10 zaopatrzono w aparat o najlepszych technicznych parametrach wśród dostępnych w tej chwili smartfonów: 8 Mpix przekłada się na wielkość zdjęcia 3264 x 2448 pikseli. W dodatku robi zdjęcia wysokiej jakości, co wcale nie jest oczywiste, a program aparatu ma mnóstwo dodatkowych funkcji: 5-polowy lub dotykowy autofocus, wykrywanie uśmiechu i twarzy, różne tryby robienia zdjęć, korekcję ekspozycji, a nawet stabilizację obrazu. Wadą jest tylko nie za mocna dioda (najlepsza byłaby ksenonowa lampa), ale służy ona nie tylko jako erzac lampy błyskowej, jest również lampką doświetlającą przy filmowaniu kamerą. A kamera nagrywa całkiem przyzwoite filmy w rozdzielczości równej ekranowi - 854 x 480 pikseli. Dodatkowo telefon zaopatrzono w sprzętowy przycisk uruchamiający (całkiem szybko) aparat/kamerę, a potem sterujący "migawką". To duży plus, jeśli ktoś często robi komórką zdjęcia.

5. Wyświetlacz. Mimo, że nie AMOLED, to jest jasny, kontrastowy i dobrze widoczny, nawet w ostrym słońcu. Jest to jeden z większych na rynku wyświetlaczy (4") o wyjątkowo wysokiej rozdzielczości 854 x 480, a wyświetlane kolory są bardzo ładne. Niespecjalnie mi brakuje AMOLEDa, mimo że to on jest najnowszym krzykiem techniki.




Wady:

1. Wyświetlacz jest porządny, ale już jego obsługa nie. Nie ma oczywiście dramatu, ale sterowanie dotykiem nie jest bardzo precyzyjne, mimo zastosowania technologii pojemnościowej, zapoczątkowanej przez iPhone'a, to jeśli chodzi o precyzję trochę mu do niego brakuje, aczkolwiek nie ma tragedii. Podobno ekran staje się bardziej precyzyjny po odklejeniu fabrycznej folii zabezpieczającej, ale po pierwsze jest to trudne do wykonania (ciężko ją w ogóle zauważyć), a poza tym wtedy narażamy ekran na pęknięcie. Wyświetlacz nie obsługuje też technologii multitouch, bo SonyEricsson zaopatrzył X10 w dość prymitywny digitizer, nie wykrywający jednoczesnego dotyku kilkoma palcami. Jest to bardzo dziwne, szczególnie wziąwszy pod uwagę pozostałe parametry techniczne nowej Xperii i porównanie z konkurencją. Wielodotyku nie brakuje bardzo, ale są momenty, kiedy znacznie ułatwiłby obsługę.

2. Oprócz taniego digitizera, trochę dziwi niezbyt duża ilość pamięci RAM (384 MB). Wprawdzie Android bardzo dobrze zarządza pamięcią operacyjną, ale też z niej chętnie korzysta. W połączeniu z pamięciożernymi nakładkami Timescape i Mediascape, programem Moxier Mail i paroma innymi stale rezydującymi w pamięci, daje to efekt jej szybkiego kurczenia się do kilkudziesięciu MB. A co szkodziło wyposażyć Xperię w 512 MB, tak jak HTC Desire?

3. Wersja systemu. Wprawdzie na X10 pracuje nowoczesny Android, ale w dość starej wersji 1.6. SonyEricsson tłumaczy to stabilnością tej wersji, ale w najnowszych modelach HTC działa Android 2.1 i użytkownicy nie narzekają na problemy ze stabilnością. Prawda jest inna - SonyEricsson jest znany z tego, że tak wolno wprowadza nowe modele, że w momencie premiery rynkowej są już przestarzałe. Nie tłumaczy tego również fakt dostosowania Androida do potrzeb SonyEricssona i wyposażenie go w różne nakładki. Inni producenci również opracowują własne wersje systemu Android, szybciej i chyba z lepszym skutkiem. Trzeba przyznać, że cały interfejs użytkownika Androida w wydaniu SE jest bardzo przyjemny dla oka, ale z jego funkcjonalnością trochę gorzej. Aplikację multimedialną Mediascape można pochwalić - to godny konkurent iPoda i jeden z najlepszych tego typu programów na Androida, ale już z Timescape nie jest tak dobrze. Program ma za zadanie zbierać wydarzenia z różnych źródeł (Facebook, Twitter, e-mail, sms, mms, połączenia głosowe, itp.) i prezentować je w zintegrowanej formie, posortowane od najnowszej do najstarszej. Brzmi fajnie, niestety obsługa jest mało czytelna. Poza tym Timescape się dubluje z poszczególnymi aplikacjami do wymienionych usług i czasem nie wiadomo gdzie sprawdzać najnowsze informacje. I jeszcze jedno - nieoficjalnie Timescape został uznany za pierwszą aplikację, która potrafi "zamulić" Snapdragona, trójwymiarowe wizytówki są mało przejrzyste, za to bardzo zasobochłonne. Ostatnia nakładka, do której się przyczepię to klawiatura ekranowa, która jest mniej precyzyjna, zarówno od oryginalnej na Androida, jak i opracowanej przez HTC. SonyEricsson obiecuje aktualizację systemu do nowszej wersji w drugiej połowie 2010 r. (swoją drogą ciekawe do której). Trzymam za słowo, ale w przypadku modelu P1i zwykle na obietnicach się kończyło.

4. Kolejna denerwująca wada, to cichy głośniczek albo raczej mało ergonomicznie opracowana słuchawka, którą trudno dokładnie przyłożyć do ucha. W efekcie zdarza się, że w hałaśliwym otoczeniu ciężko usłyszeć rozmówcę.

Tyle na początek. Na pewno nie jest to zły telefon - niewielu konkurentów łączy tak dużo funkcji multimedialnych i biurowych w jednym urządzeniu. Teraz nie trzeba wybierać pomiędzy iPhonem, smartfonem na Windows Mobile, a telefonem z dobrym aparatem fotograficznym. Xperia X10 zrobi to wszystko, aczkolwiek nie wszystko tak dobrze, jak wspomniani konkurenci.

Na koniec filmik prezentujący możliwości X10. Co jak co, ale filmy SonyEricsson przygotowuje bardzo dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz